niedziela, 10 maja 2009

Chocoholic. That's who I am!!!

Ostro i długo wczoraj pracowałyśmy. Ciężka fizyczna harówa! Podziwiam ludzi, którzy mogą tak codziennie i na dłuższa metę. Ja czuję się jak po 1,5 h aerobiku. Nawet nie wiedziałam, że mam mięśnie tam, gdzie mnie teraz boli :D
No właśnie, wczorajsze popołudnie upłynęło pod znakiem tego:

A w rezultacie dzisiejszych działań powstało to:

Palmiery z czekoladą i orzechami laskowymi... Robiłam je po raz pierwszy, więc nie są jakieś zjawiskowe (chyba bardziej przypominają okulary;)), ale smakują całkiem nieźle. Ich zrobienie zajęło mi całe 30 min + 15 min pieczenia. Moje wytwory nigdy nie wyglądają jak na obrazku w książce kucharskiej, ale jakoś tam wyglądają. Smakują też nieźle.
We środę, MAM NADZIEJĘ (a i właścicielka tez już u kresu cierpliwości;)), zakończymy już nasz projekt, bo mimo wszystkich nieprzewidzianych okoliczności już nie mogę się doczekać finału i tego jak to będzie wyglądało. Jeszcze tylko milion śrubek, które nie chcą pasować i będzie gotowe. A jak nie to się chyba własną pięścią zabiję(!!!).

****
PALMIERY - DO IT YOURSELF:)
Nabyłam drogą kupna ciasto francuskie. Rozwinęłam je i posmarowałam masą a la nutella. Posypałam posiekanymi orzechami laskowymi i zawinęłam z dwóch stron (tak żeby wyszly baranie rogi w przekroju). Jak ruloniki się spotkaly skleilam je smarując to miejsce wodą (bo mi się jajka nie chcialo rozbijać). Pokroilam w plasterki ok. 1-1,5 cm glubości. Splaszczylam nożem (splaszczyć solidnie, żeby potem nie zrobily się takie okulary jak moje). Posypalam cukrem i pieklam przez 15 minut.

8 komentarzy:

Ezieta pisze...

Nie przeczytalam dokladnie i sie zdziwilam, ze za pomoca wiertarki takie pysznosci stworzylas:):):)

Az ciekawa jestem, co Cie tak absorbuje, lubie Twoje prace, a te palmiry to jak sie robi? Tak tylko pytam, bo na diecie jestem.

Unknown pisze...

No to zamieściłam przepis :)
Mówiłam już, że robię komodę... wciąż tę samą. Ale już we środę koniec!!!!!!!!!!!!!!

Kasia Boroń pisze...

Czekam na tę komodę. To dla kogoś? A te ciasteczka to jak przyklepiesz i kładziesz na blaszce to ta czekolada dotyka blachy? Nie przypali się?

Unknown pisze...

Ani się nie przykleja ani nie przypala. Tylko ja piekłam na papierze do pieczenia (takim brązowym śliskim). Też się zdziwiłam, bo myślałam, że czeko wypłynie, ale nie.

Kasia Boroń pisze...

Super. Spróbuję. Proste, miłe i przyjemne

Unknown pisze...

Takie przepisy są najlepsze. Bo jak opis przygotowania jest dłuższy niż liczba składników, to jest to podejrzane ;)

Monika pisze...

Ale smakowicie i Ciebie! I pracowicie:) Nie mogę się doczekać efektu! Miłego wieczorku*

Monika pisze...

Zapraszam Kochana do siebie na zabawę:)