wtorek, 12 października 2010

Zima się zbliża!!!

Zbliża się, zbliża. I to nawet wielkimi zimnymi susami. Jeszcze nie przez zaspy, ale jednak ciepłem polskiej jesieni to tej aury nie można nazwać. Trzeba zatem ciepło się ubierać. Dziś rano było zapewne mniej niż 10 stopni, także lekko nie jest. W tamtym roku pierwszy śnieg spadł 14. października (pamiętam, bom do Chin leciała dokładnie wtedy!). Teraz zima nas nie prześcignie - pierwsi się na nią przygotujmy! Do tropików nie zawsze można jechać, więc trzeba walczyć z zimą środkami ogólnodostępnymi i tańszymi.

Po to właśnie są mitenki, czyli takie rękawiczki bezpalczatki (nazwa nie moja tylko Ani z Zielonego Wzgórza) w różnych kolorach rozjaśniających szarość zimy.

Mamy szare (żeby zimy nie przestraszyć, bo jest czasami potrzebna), ale ze zwiastującym ciepło kolorem fioletowym, czyli takim dzyndzelkiem-kokardą.

Mamy szaro-czerwone, bo kontrasty dobra rzecz. Trzeba się wyróżniać!

Mamy też rozweselające kolorem swym fioletowe mitenki z możliwością podwinięcia i skrócenia całej rękawiczki o 1/3 w razie jakby zima odpuściła na jeden dzień.

Które wybieracie?

czwartek, 7 października 2010

VI Jarmark piaseczyński

W tamtym roku pisałam o jarmarku piaseczyńskim, że byłam, że fajne towarzystwo, ale kupujących mało. Raczej niedzielni zwiedzający. W tym roku było dokładnie tak samo ;) Ja w tym roku nie nastawiałam się za bardzo na jakieś kokosy i też ich nie było, ale klienci też nie za bardzo... Nasz stragan prezentował się następująco:

Delikatne i szlachetne kolczyki by Mirabelka

Tutaj kolczykowy misz-masz - kolczyki Hanji i moje:

A tutaj (w większości) decoupage Agnieszki

Mirabelka i ja (za tablicą) - zdjęcie zrobiła nam Bajka.

Oczywiście byli jeszcze inni towarzysze jarmarczni, ale na zdjęciach nie wszyscy dali się uchwycić :) "Złapałam" tylko Agnieszkę :D W tym że ją 'złapałam' nie ma przesady, bo Agnieszka dbając o wygląd reprezentacyjny naszego straganu wciąż ulepszała ustawienie przedmiotów, wciąż je przestawiała, co nam i tak niewiele dało! :D :D Ale było super!!!

Uważam, że towarzysko-koleżeńsko-rodzinnie było jak zwykle bardzo miło, choć "klimat" całej imprezy był zimny w tym roku... Odwiedziła nas Olinka. Spotkałyśmy Bajkę. Poznałyśmy Agnieszkę Beer z pracowni ceramicznej na Mokotowskiej. Było bardzo miło. Bawiłam się dobrze, ale po raz ostatni w Piasecznie. Tradycja jarmarków średniowiecznych może jest warta podtrzymania, ale jakoś mi się te średniowieczne kojarzą zupełnie inaczej, radośniej, z rozmachem, z kolorami...