poniedziałek, 22 grudnia 2008

Poziomkowo-okularowo

Najpierw kolczyki poziomkowe, które powstały pod wpływem chwili, bo tak jakoś mi się ten motyw poziomkowy spodobał i dobrze się z nim pracowało:

Nieskromnie powiem, że mi się podobają i się udały. I jak zwykle są lekkie, więc po ich zdjęciu uszy nie będą wyglądały jak u słonia ;)

A tutaj etui na okulary na specjalne zamówienie... widoczny przód i tył etui. Ten sam motyw na dwóch różnych kolorach zastosowany i tak odmiennie wygląda... Niesamowite! Bo z kolorami to zawsze jest tak, że ładniej wyglądają w naszej wyobraźni niż w rzeczywistości... A może to ja mam ich wyidealizowany obraz w głowie, a realizacja szwankuje ;)

Tym się właśnie zajmuję zamiast okołoświątecznych przygotowań... a raczej pomiędzy jedną pracą świąteczną a drugą.

Kolczyki są zawieszone na biglach otwartych. Długość całości ok. 6 cm.

piątek, 19 grudnia 2008

Tego jeszcze nie było...

... u mnie na blogu, ponieważ po raz pierwszy zabrałam się za robienie talerzy techniką decoupage (dekorowanie od spodu) jakieś 2 tygodnie temu.


Ten biały talerz powstał w rekordowym czasie. Jego zrobienie zajęło mi JEDEN dzień... a jestem perfekcjonistką, więc to było duże poświęcenie, bo szybko musiałam "dopieszczać" szczegóły wykonania ;)


Ten z gwiazdą betlejemską (jakoś tak ładnej brzmi ta nazwa świąteczna niż botaniczna - wilczomlecz nadobny, choć "nadobny" to też jest bardzo zacne słowo ;)) powstał w dłuższym czasie, bo patyna długo schła.


Ogólnie, szybciej je się robi niż przedmioty drewniane i nie trzeba lakierować na glanc tylko dla zabezpieczenia motywów. A powierzchnia i tak gładka... jak szkło ;)

P.S. Oba talerze będą prezentami, więc ciekawe, czy się spodobają obdarowanym... Zapytam po świętach... Może powiedzą prawdę ;) Ja ostatnio komuś, kto chwalił się zdekupażowanym obrazkiem powiedziałam, że go zapaćkał i jest brzydszy niż oryginalny motyw używy do decou... i się nie obraził. Ja się też nie obrażam. Ale jednak jestem związana emocjonalnie z moimi pracami... EH!

czwartek, 18 grudnia 2008

Świąteczne (nie)porządki

Niby staram się sprzątać po każdej wykonanej pracy (czyli codziennie tak około 1 w nocy;)), mimo że wiem, że następnego dnia rano (sobota, niedziela) lub po południu (w tygodniu po pracy) wszystko znów będzie wyglądało dokładnie tak samo. Jakby nic się nie sprzątnęło. Jakby piorun walnął w pudełko z wszelkiej maści nieprzydatnymi (pozornie!) rzeczami. Jakby punktowo nad moim stołem przeszedł huragan i porozwalał wszystko dookoła... Dobrze że ta wiertarka nie lata niesiona podmuchami huraganowego wiatru, bo wtedy to już.... no właśnie!
Proszę Państwa, oto moje stanowisko pracy:
Wiem, wiem, nie wygląda jak pracownia malarska Michała Anioła... Bardziej jak warsztat rękodzielniczy... Ale przecież ja NIE JESTEM Michałem Aniołem (choć miałam być "Michałem", bo kiedyś - droga młodzieży doby podróży kosmicznych i badań USG - to nie wiadomo było, jakiej płci dziecko się urodzi;)...

Tylko tak sobie oto dziergam, wycinam, wiercę, maluję, szlifuję, lakieruję, patynuję, spryskuję, naklejam, spękuję, wypełniam, lepię, modeluję... No wszystko, co nieartystycznego możecie sobie wyobrazić...

Wniosek z tego taki (oprócz bałaganu, który zapewne ładniej nazywa się "artystycznym nieładem"), że daleko mi do najnędzniejszego artysty, który w danej chwili przychodzi Wam na myśl..., bo nie mam takiej dużej pracowni ;D Ani pięknej sztalugi za kilkaset złotych, ani odjechanych w kosmos farb. Ani pędzli za kilkadziesiąt złotych. Ani nawet nie znam nazw wszystkich tych superproduktów do malowania. Ani nie byłam dobra z chemii ani z fizyki ani nawet z matematyki (pewnie by mi to pomogło w mieszaniu różnych specyfików i obliczaniu powierzchni i materiałów na nie potrzebnych)... Ale sprzęt i gadżety to nie wszystko! Przekonałam się o tym, gdy posiadając już wiertarkę (która nie wymaga tężyzny fizycznej Hulka), chciałam wywiercić dziurę w desce do krojenia... Powiedzmy tylko, że długo to trwało.

A tak wygląda mój warsztat posprzątany po calym dniu pracy... Prawie widać zmiany na lepsze... Ale "prawie robi wielką różnicę" ;D

I tak na prawdę to mnie to guzik obchodzi, czy mam porządek czy nie, bo i tak za pomocą dwóch makaronowych kokardek, masy solnej, serwetki i etui na okulary umiem zrobić dużo fajnych rzeczy... ;)
PRAWIE JAK MACGYVER :D

czwartek, 11 grudnia 2008

Let's play a game...

Zasady zabawy:
1. Wyróżnienie powstało u Yoasi
2. Możesz je nadać 1-7 osobom
3. Zostaw wiadomość u wyróżnionych osób na blogu
4. Osoby wyróżnione proszę o wypowiedzenie się na trzy tematy:
- Twoja pierwsza miłość
- Coś co sprawiło , że zamarło ci serce
- Przedmioty bliskie sercu.

Moja pierwsza miłość:
;P

Coś co sprawiło, że zamarło mi serce:
gdy widzę głupie zachowanie, którego skutki jestem w stanie sobie wyobrazić np. głupia kobieta, która zostawia wózek dziecięcy (na szczęście bez dziecka!) bez hamulca tuż przy przejściu dla pieszych i wózek sam wyjeżdża na pasy (autentyczna sytuacja z przedwczoraj).

Przedmioty bliskie sercu:
książki i fajne rzeczy, które dostałam o ludzi, którzy zadają sobie "trud" robiąc prezenty (komukolwiek, nie tylko mnie:)).

Do zabawy zapraszam... hmmmm..... kogo ja zapraszam... Mollik (Adart) i Eris. Zgodnie z zasadami zabawy muszą one umieścić na swojej stronie "regulamin" oraz odpowiedzieć na trzy powyższe pytania :)

wtorek, 2 grudnia 2008

The Nutcracker

Nie jest to dziadek do orzechów tak zgrabny jak ten baletowy, ale jednak jest... I będzie prezentem gwiazdkowym.



























A tak wyglądał przed "makijażem" (zdjęcie ze strony producenta www.drewlandia.com.pl):

środa, 26 listopada 2008

It takes two...

do kompletu z lampą...
Choć nie wiem, czy robi się gdziekolwiek komplety skladające się z lampy stolikowej i szczotki do wlosów. Jestem zatem pionierem!!!


Wazon popelnilam

Na prezent... jak dotrwa do gwiazdki ;) i się nie wygadam.

Widok z przodu:
Maly rzut z tylu:

niedziela, 23 listopada 2008

Bo ten pan takich nie mial...

Zagadka brzmi: o kim mowa w tytule i co to ma wspólnego z prezentowanym przedmiotem? Nagród nie przewidziano, ale może być uścisk dloni pani prezes... za wyjątkowo celne i zabawne propozycje rozwiązania ;D Odpowiedzi można zostawiać w komentarzach.

Metalowe etui na okulary. Ozdobione motywem magnolii z elementami 3D. Malowane farbą akrylową oraz lakierowane.
Calość pudelka:Przód etui:
Tyl pudelka:Element 3D (umieszczony z przodu) - zbliżenie:

Czekam na rozwiązania zagadki :)

piątek, 14 listopada 2008

Nadszedl czas...

Lampa
Przed (na pólce sklepowej w towarzystwie koleżanki Baby Jagi ;))

Po (trochę samotna, ale w nowej szacie;))
Różne oblicza abażuru lampy - wzór ręcznie malowany!


wysokość - 42 cm
podstawa lampy - 25 cm
abażur z tworzywa - malowany farbami akrylowymi (Noc Kairu oraz zlotą), wielokrotnie lakierowany;
podstawa lampy - ceramiczna (gliniana), malowaną zlotą farbą akrylową, patynowana, wielokrotnie lakierowana;
kabel z przelącznikiem - dlugość 110 cm (kolor czarny)

Comments, anyone?

czwartek, 16 października 2008

Co i dla kogo

Co tu pisać... ?
Widać, co to.
Widać, dla kogo.
Kropka.

~*~

Komentarze mile widziane.
Tak, wiem, że nikt nie komentuje i nie czyta, ale fajnie by było gdyby...

środa, 15 października 2008

Dooooobra kawa

A ja tak bardzo nie lubię kawy!!! Dobrze że ten sloik nie pachnie kawą... I przeznaczenie sloika w niczym nie przeszkadza podczas malowania ;)
Ale wystarczy uzupelnić go odpowiednią zawartością... dla koneswerów i smakoszy. Nigdy tego upodobania nie zrozumiem ;)
TAK, to są prawdziwe ziarenka kawy :)

Powierzchnia brązowej farby jest niejednolita. Domieszalam do farby mielonej kawy (serio!!!), żeby nie bylo tak gladko i "pod linijkę".

Sloik ma też okienko, żeby bylo widać, ile kawy jeszcze zawiera.

piątek, 26 września 2008

Tulipany

Komplet wykonany na specjalne zamówienie. Sklada się z drewnianej kwadratowej tacy, dwóch serwetników oraz czterech podkladek pod szklanki. Obydwa serwetniki są takie same. Na zdjęciu pokazano przód i tyl.
Podkladki:Taca o wymiarach 25x25 cm:
Komplet malowany farbą akrylową koloru kremowego, lakierowany lakierem akrylowym i zabezpieczony warstwą lakieru poliuretanowego (taca i podkladki).

sobota, 20 września 2008

Kuchennie tak

Komplet czterech kieliszków do jajek:

Każdy z takim samym wzorem - galązki oliwne...

... jednak każdy z nich ma inaczej ozdobioną nóżkę (podstawkę).

Kieliszki są drewniane, malowane farbami akrylowymi, zdobione techniką decoupage, lakierowane lakierem poliuretanowym, środek (czara kieliszka) nielakierowana - surowe drewno.

No name

Nowe kolczyki z serii "Czerwonej", która pojawila się tutaj i mogą być noszone do tego kompletu. Mogą być zamiast okrąglych.
Z jednej strony...:

... i z drugiej:
Kolczyki wykonane z drewna, ręcznie malowane farbami akrylowymi, zdobione techniką decoupage, wielokrotnie lakierowane.

Dlugość kolczyka 7,5 cm, z biglem ok. 9 cm (bigle nie są posrebrzane).

piątek, 5 września 2008

Klimt...

... dla niektórych znanych mi osób Wielkim Artystą byl... (Dla mnie też, chociaż wolę impresjonistów). Nie wypada ulepszać. Można reprodukować na użytek wlasny :)
Przód wisiorka:
Tyl wisiorka:
Tylko proszę często nosić, aż się zużyje baaaaardzo :) Wtedy uznam to zadanie za wykonane ;)

poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Slonecznie

Po dlugiej wakacyjnej przerwie powracam... niezbyt spektakularnie, bo to drobna praca, ale zawsze to jakaś nowość ;)
Kolczyki powędrowaly na Warmię.

poniedziałek, 21 lipca 2008

Rustykalnie tak...

Po weekendzie:
Z ostatniej chwili: ozdobiono dodatkowo górę butelki. Teraz wygląda następująco:

I jeszcze jedno zbliżenie:
Z jeszcze-ostatniejszej chwili:
I w zbliżeniu - patynowana powierzchnia oraz etykietki: