wtorek, 21 grudnia 2010

Alicji w Krainie Czarów ciąg dalszy

Zgodnie z obietnicą złożoną w poprzednim poście zamieszczam zdjęcia najnowszej produkcji z serii "Alicja w Krainie Czarów" :))

Tym razem jest to herbaciarka z 4 przegródkami, do której zrobione są też podkładki. Różnią się one dwoma obrazkami od tych z poprzedniego kompletu. Inaczej pomalowane jest też pudełko na komplet podkładek.


A to co widzieliście na zdjęciu w poprzednim poście, to były nóżki herbaciarki wycięte z arkusza pianki poliuretanowej ;)

niedziela, 19 grudnia 2010

Szydelkowanie czyli nowy czasoumilacz

Mam nowego bzika!!! Nauczyłam się dwa sploty szydełkowe na krzyż (albo i nawet nie;)) i teraz śmiem się chwalić, że "umiem robić na szydełku". Śmiech na sali :D
Zanim nauczę się innych splotów i wymyślę, co z taką wiedzą tajemną zrobić, robię kulki a z nich koraliki. Bardzo kolorowe, niektóre z kompletach z broszkami (których zdjęć nie posiadam, jest tylko jedno).

Kolczyki:

W ramach zapowiedzi tego, co pojawi się w kolejnym poście - mała zajawka. To będzie kolejna już część serii. Nie możecie się już doczekać? Postaram się już w tym tygodniu pokazać tę nowość!

Zaglądajcie do mnie! Komentujcie! Zapraszam!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Znów na ludowo i koń Dala

Zawsze podobały mi się wycinanki ludowe. Mają takie piękne kolory, są misternie wycięte. Nie wiem, czy bym tak umiała dokładnie wycinać... Może tak... Jakbym bardzo się zawzięła, to by wyszło. Na razie moja zawziętość przejawia się w kilkudziesięciu warstwach lakieru na kolczykach. Lubię jak się błyszczą i nic na to nie poradzę. Może to wiocha, ale lubię i już! ;)

W wersji okrągłej - wycinanka ludowa "Zielone koguty"

Wycinanka w wersji podłużnej - też z kogutkami.

Wersja kwadratowa, bez kogutków za to kwiatowa ;)

A na koniec też klimaty ludowe, ale od naszych zamorskich sąsiadów. Koń Dala - najbardziej chyba znany i rozpoznawalny w świecie szwedzki wzór ludowy, choć IKEA jeszcze nie umieściła go na swoich meblach (a może?). U mnie w domu występuje na tych kolczykach właśnie i na kubku, który dostałam od mojej koleżanki ze Szwecji :) Z kolczykami chętnie się rozstanę, z kubkiem never!


czwartek, 18 listopada 2010

Galeria papieru

Całkiem niedawno miałam okazję poznać jedną ze scraperek, która robi przepiękne kartki i ozdoby scrapbookingowe. Idunia jest bardzo miłą osobą, robi pyszne ciasto i jeszcze prowadzi sklep z pięknymi papierami do scrapków. Jej główną projektantką (tej kolekcji wzorów, którą obecnie znajdziecie w Galerii) jest Sasilla.

A papiery designed by Sasilla możecie kupić tam, gdzie nisko latają anioły czyli właśnie w Galerii Papieru www.galeriapapieru.com.pl.

Ale MOŻECIE JE RÓWNIEŻ WYGRAĆ! Jak? Tradycyjnie już w CANDY. Tym razem ogłoszonym przez Sasillę na blogu http://galeriapapieru.blogspot.com.
Ustawiam się w kolejce. Widziałam te papiery na żywo. Są bardzo ładne i dobrej jakości. Obsługa Galerii Papieru również jest jakości najwyższej :)

środa, 10 listopada 2010

Crafted by Missy



Od dziś, jeśli zobaczycie gdzieś takie metki, jakie prezentują się na widocznych tu zdjęciach, możecie być pewni, że jest to moja własnoręczna produkcja.
Metki również wykonałam sama. Nie posiadam dziurkacza do etykietek, więc każdą jedną wycięłam nożyczkami samodzielnie. Nie, palce mnie nie bolały. Lubię wycinać :) Logo może niezbyt wykwintne i twórcze, ale czytelne.

Dużo się ich na wycinałam, ale rezultat mnie bardzo zadowala.

Niektórzy z Was wiedzą zapewne, że na forum decoupage występuję pod nickiem Gobell. Używanie dwóch nicków bywa mylące. Ale po prostu czasami używam ich zamiennie, bo mogą być już zajęte przez innych forumowiczów. Tak było z nickiem MarGo, którego dawniej używałam, ale na naszym forum jest tylko jedna jedyna Margo :) Ale Missy i Gobell to na pewno ja!

wtorek, 12 października 2010

Zima się zbliża!!!

Zbliża się, zbliża. I to nawet wielkimi zimnymi susami. Jeszcze nie przez zaspy, ale jednak ciepłem polskiej jesieni to tej aury nie można nazwać. Trzeba zatem ciepło się ubierać. Dziś rano było zapewne mniej niż 10 stopni, także lekko nie jest. W tamtym roku pierwszy śnieg spadł 14. października (pamiętam, bom do Chin leciała dokładnie wtedy!). Teraz zima nas nie prześcignie - pierwsi się na nią przygotujmy! Do tropików nie zawsze można jechać, więc trzeba walczyć z zimą środkami ogólnodostępnymi i tańszymi.

Po to właśnie są mitenki, czyli takie rękawiczki bezpalczatki (nazwa nie moja tylko Ani z Zielonego Wzgórza) w różnych kolorach rozjaśniających szarość zimy.

Mamy szare (żeby zimy nie przestraszyć, bo jest czasami potrzebna), ale ze zwiastującym ciepło kolorem fioletowym, czyli takim dzyndzelkiem-kokardą.

Mamy szaro-czerwone, bo kontrasty dobra rzecz. Trzeba się wyróżniać!

Mamy też rozweselające kolorem swym fioletowe mitenki z możliwością podwinięcia i skrócenia całej rękawiczki o 1/3 w razie jakby zima odpuściła na jeden dzień.

Które wybieracie?

czwartek, 7 października 2010

VI Jarmark piaseczyński

W tamtym roku pisałam o jarmarku piaseczyńskim, że byłam, że fajne towarzystwo, ale kupujących mało. Raczej niedzielni zwiedzający. W tym roku było dokładnie tak samo ;) Ja w tym roku nie nastawiałam się za bardzo na jakieś kokosy i też ich nie było, ale klienci też nie za bardzo... Nasz stragan prezentował się następująco:

Delikatne i szlachetne kolczyki by Mirabelka

Tutaj kolczykowy misz-masz - kolczyki Hanji i moje:

A tutaj (w większości) decoupage Agnieszki

Mirabelka i ja (za tablicą) - zdjęcie zrobiła nam Bajka.

Oczywiście byli jeszcze inni towarzysze jarmarczni, ale na zdjęciach nie wszyscy dali się uchwycić :) "Złapałam" tylko Agnieszkę :D W tym że ją 'złapałam' nie ma przesady, bo Agnieszka dbając o wygląd reprezentacyjny naszego straganu wciąż ulepszała ustawienie przedmiotów, wciąż je przestawiała, co nam i tak niewiele dało! :D :D Ale było super!!!

Uważam, że towarzysko-koleżeńsko-rodzinnie było jak zwykle bardzo miło, choć "klimat" całej imprezy był zimny w tym roku... Odwiedziła nas Olinka. Spotkałyśmy Bajkę. Poznałyśmy Agnieszkę Beer z pracowni ceramicznej na Mokotowskiej. Było bardzo miło. Bawiłam się dobrze, ale po raz ostatni w Piasecznie. Tradycja jarmarków średniowiecznych może jest warta podtrzymania, ale jakoś mi się te średniowieczne kojarzą zupełnie inaczej, radośniej, z rozmachem, z kolorami...

czwartek, 16 września 2010

Na ludowo

Ostatnio podpatrzyłam korale obszywane materiałem. Kulki drewniane + materiał = moja wersja korali na ludowo. Jak Wam się podobają?
A jeśli już przy ludowych tematach jesteśmy... Nie pamiętam czy te kolczyki już pokazywałam, ale są ludowe ;)
I te są na ludową nutę, ale nie za bardzo udane raczej... jakieś takie "nie moje"...

czwartek, 9 września 2010

Czekolada...

... napędza mnie do działania. Musi chyba tak być, bo wczoraj byłam na czekoladzie z prawdziwą Mistrzynią i jeszcze był z nami Jamie, ale mnie zostawił i wolał iść z Mistrzynią... No nic. Wiedziałam, że u niej poczuje się lepiej ;)

Czekolada spowodowała u mnie chęć do działania.
I tak z kulek ufilcowanych kiedyś tam powstały filcowe kolczyki, z których jestem całkiem zadowolona. Na razie formy kolczyków są kulkowe, bo jak mówiłam kształt kulki mnie fascynuje ostatnio :D
Kolory jesieni (już niestety nadchodzi...)

I taki kolorowy mix niejesienny

Na koniec mało ambitne kolczyki (bo założyć ogniwko i bigle to każdy głupi potrafi), ale ten kształt, ten kolor i jakość wycięcia...

A u Mistrzyni wynikiem działania będzie (była) tarta.

Czekolada to jest potęga :) Jedną z lepszych podają w Cafe Colombia. Jestem zawsze tą, która w kawiarni pije czekoladę ;) Spieszcie się spróbować tej w CC, bo każda czekolada po pewnym czasie robi się lurą z torebki zalewaną wrzątkiem... Tak było w Chocolate Club na Chmielnej i tak było w Wedlu na ul. Szpitalnej w Warszawie.

P.S. Tak, wiem, niektóre zdjęcia są nieostre...

wtorek, 7 września 2010

Alicja...

... a raczej ilustracje J. Tenniela do książek o Alicji już gościły kiedyś na tym blogu. Był kufer z królikiem i były też kolczyki... Ale też wszystko nie może się wokół tego królika kręcić (choć przyznam, że to mój ulubiony motyw ;))
Poniżej zestaw 6 podkładek z różnymi ilustracjami... Królik (a nawet dwa ;)) też jest! A jakże!

Komplet:
Czarny, biały, czerwony... jednak całkiem fajnie 'grają', nie tylko w kartach ;)

środa, 11 sierpnia 2010

Korale (nie)czerwone jednak


Jeszcze ich u mnie nie było.
Nadszedł zatem czas na pokazanie KORALI.

Nie wiem, co jest z tymi, ale czegoś mi brakuje, takiego ostatniego ostatecznego... Pewnie coś pozmieniam. Ale kolory mają zamierzone tzn. mało być srebro i złoto i jest.

A te czarno-biało-złote kosztowały mnie strasznie dużo pracy i bardzo długo je robiłam. Zadowolonam z efektu końcowego :) chociaż nie tak na 100 ale na 99%. Jednak zmian już w nich nie przewiduję. Do kompletu są kolczyki.

Robienie korali decoupage uświadamiają, że człowiek ma w sobie czasami nieuświadomione nawet pokłady cierpliwości, gdy chce coś do końca zrobić.

czwartek, 8 lipca 2010

Da ULTIMATE muffin

Lubię muffiny. Czekoladowe. Takie najprostsze z czekoladą właśnie, to sobie sama umiem upiec.
Ale takich, jakie pieką Paulina i Weronika z So Sweet Project, to w życiu nie widzieliście! Muminki, Krecik, Kermit, Miss Piggy, samochody, piłka nożna, ptaki, szpilki, warzywa, owoce, bobasy, sukienki - co tylko możecie wymyślić - dziewczyny potrafią umieścić na muffinie.
I wszystko jest jadalne!!!:) Zobaczcie!

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony www.so-sweet-project.blogspot.com oraz z galerii dziewczyn w ich profilu na FB.

Krecik
Kermit i Miss Piggy

Muminki
Ciasteczkowy, Oskar i Elmo z ul. Sezamkowej

Zielono mi!

A także nieśmiertelna klasyka

Bardzo mi się te muffiny podobają. Zdolne dziewczyny je robią.

wtorek, 29 czerwca 2010

Skorupki

Jedna z ostatnich prac przygotowanych w ANGOBIE. Niestety, chyba moja współpraca z Angobą musi się zakończyć. Bardzo tego żałuję. Może gdzieś indziej znajdzie się bryłka gliny, toczek i rozgrzany piec, żeby stworzyć coś jeszcze.
Na misce: na zewnątrz szkliwo selen rot i altmetal (moje - jak do tej pory - ulubione połączenie!), w środku szkliwo transparentne.

... oraz pozostałe miski. Jedna szkliwiona turkusem z pracowni i niebieskim. Wzorki takie się namalowały, bo podczas ich nakładania rozmawiałam przez telefon ;) Ale całkiem fajnie wyglądają :D

A druga została roboczo nazwana "wanienką dla chomika" :D Pokryta angobą i wypalona. Nie zdążyłam już poszkliwić...

Nie mogę obiecać, że ciąg dalszy nastąpi...

wtorek, 15 czerwca 2010

Powrót decou

Powracam do decou. Zrobiłam kolczyki z motywem z tego kuferka... baaaaaaardzo zmniejszonym ;) Kolczyki w dwóch wersjach. Lubię tego Królika i już.

Skośnie!

Mała Mi nadal cieszy się dużą popularnością. Też lubię ten motyw i tę czerwień jej sukienki, ale już chyba niedługo będzie to produkcja masowa, a nie unikaty :) Choć, oczywiście, dwóch takich samych par nie zrobiłam... Nie umiem.
Inny przedstawiciel książkowych i kreskówkowych bohaterów dzieciństwa (chyba nie mojego, bo opowiastkę tę po francusku czytałam, a to musiało już w liceum/na studiach być zatem;))) - Petit Nicolas - Mikołajek:

I jak już przy czerwieni jesteśmy - maki!

Kolczyki w parze są identyczne. Na zdjęciu widać inną stronę każdego.

piątek, 28 maja 2010

Sfilcowało się...

... czyli tak sobie siedzę (czasami pracuję;) i coś kombinuję. Kulki filcowe fajne są! Ale ceny mają nie fajne! Trzeba sobie sfilcować własnoręcznie.

Zakupiwszy zestaw wełny czesankowej w pięknych kolorach - hiszpańskie kolory tęczy (hmmm, nie wiedziałam, że hiszpańska tęcza jest inna niż polska ;))...

zdjęcie pochodzi z www.krainafilcu.pl

... zabrałam się do filcowania...
I taki wynik filcowania. Oj tam, że nie spektakularny! Będzie lepiej. Zwierząt filcować nie planuję ;)

Pierwsze filcowe kulki były takie (jedna tylko moja, druga instruktażowa made by Moja Nauczycielka filcowania S.:))

I palce nie są pokłutne igłą ;P