Przed Wielkanocą dużo było pracy, ale nie takiej kuchennej, tylko takiej malarskiej, bo dużo rzeczy trzeba było zrobić na już. Te, które w tym poście przedstawiam hurtowo właśnie dziś poleciały na koniec świata... Szkoda tylko, że razem z nimi poleciał też wujek... bo daleko BARDZO. Ale nic to! Jak cię coś nie zabije, to cię wzmocni! ;) A może i podróż się szykuje dłuższa :D HURRAAA!!! Byłoby super!!!
Kolczyki:
A tutaj takie dłuższe odrobinę (wiem, że nad robieniem okrągłych perfekcyjnych kółek muszę jeszcze długo DŁUGO pracować!):
Bransoletka (komplet z prezentowanymi powyżej czarnymi kolczykami oraz wisiorkiem stąd):
Nowy zestaw pierścieni do serwetek (starszy wygląda tak i to w jakiej aranżacji;) w ozdobnym woreczku (na modlę patriotyczną, ale nieckliwą i nienachalną;)
5 komentarzy:
JAk pisałam na forum: czarny komplet jest piękny. Elegancki.Pierścionki (hihi) na serwetki i woreczek bardzo ładny, szkatułka zarąbista.
Kółka-kolczyki takie wiosenne....Wszystko mi sie u Ciebie podoba. Wykazujesz sie dużą cierpliwością i precyzją.Wciaz czekam na komodę.
Uuuu, do prezentacji komody to jeszcze bardzo długo...
ja też robiłam pierwsze jajka w tym roku i też nie lubię jajek i bombek .... to nie dla mnie..
kolczyki z ptaszkami naprawdę ujmujące...
No właśnie! Ja tak na akord nie lubię. Robienie na czas mnie stresuje. I jeszcze te tyciusieńkie motywy i okrągłości jajka... Do bani!
Jak sie ciesze, ze MOJ komplet bizuterii tak pieknie sie prezentuje, a tak serio-bardzo staranne prace, pomyslowe i slicznie wykonane.
Prześlij komentarz