Kilka fotek z wypadu do Dziadków... wcale nie do takiej wioski, ale właśnie tak wygląda na zdjęciach. Najbardziej jestem dumna z tych zdjęć (pseudo)makro, bo po raz pierwszy zakumałam, o co biega z tym makro, zbliżeniem i ostrością tego głównego elementu. Nie cieszmy się. I tak zapomnę :D
Skromnie rosnący na polu rumianek wraz z kumplami
Wsi spokojna, wsi wesoła... i zboża łan
A w zbożu ukryte
I mak nieopodal
Posępny pieniek
I chata wuja...
A w ogródku trwają prace letnie
I konkurs:
Co to za kwiatek? Ja nie wiem, ale Ela wie na 100%!
6 komentarzy:
BONITAS IMAGENES!
MARTA QUE BELLA ES LA NATURALEZA!! Y CUANTAS SATISFACCIONES NOS DA!
UNA SIMPLE FLOR ¡¡CUANTA BELLEZA DESPRENDE!!!
AMO LA NATURALEZA!
BESOS AMIGA
Fajne fotki. A ta wieś to już nie taka sielankowa tylko taka nowoczesna...a kwiatek...znam, ale nazwy orginalnej nie .
Mysle, ze to Dzwonek rozpierzchły (Campanula patula) :):):)
Ło, Elu! Brawo. Nazywamy go dzwoneczkiem.
No, Ela się przyłożyła do zadania :) Ja też myślałam właśnie, że to dzwoneczek.
Beautiful pictures! The cherries look so juicy...
Bye and wish you a nice weekend.
Bye,
Lúcia
Prześlij komentarz