czwartek, 2 lipca 2009

Hafla orientalna szkoly tańca AMIRA

Może ten post i moja obecność podczas ten imprezy zaszkodzi mojej oszałamiającej karierze dyplomatycznej... A może sprawi, że rozwinie się ona w zawrotnym tempie ;) Ale nie sądzę raczej, bo nie planuję aż tak ostro ;)

Ma się dobrze ustawionych znajomych to się bywa zapraszanym na takie oto piękne występy ponętnych kobiet odsłaniających to i owo. Pięknych i ponętnych KOBIET, a nie wieszaków - PODKREŚLAM, bo to mi się BARDZO podobało!!! Taniec w połączeniu z kolorowymi strojami, brzęczącymi ozdobami strojów i wszystkimi tymi pierdółkami-ozdobami o bliżej mi nie znanych nazwach... no, w skrócie było bardzo fajnie i milo.
A wiadomo, że coś było fajne, gdy jakiś czas po tym wydarzeniu, gdy już minie to pierwsze WOW ;) nadal nam się to coś podoba... Oj no kręcę coś i motam. Sami sobie obejrzyjcie. Tylko nie prosić mnie, broń Boże, o podanie nazw tych wszystkich figur. I tak nie znam. Ale jedna mnie strasznie śmieszy... nie wiem dlaczego. Śmieszy i już! M. wiesz która, nie?
Zdjęcia są makabrycznie nie ostre, ale spróbujcie uchwycić twistera w locie aparatem typu idioten kamera. Nikodemów Dcośtam, CoolPixów P90, ani Canonów PowerShotów SX1 IS (taki kcem!!!) niestety chwilowo nie posiadam.
Były pokazy grup o różnym stopniu zaawansowania w tańcu orientalnym:


Taniec orientalny a la Charles Chaplin, czyli laski z laskami ;D

Tribal
Były pokazy solistów i miszczów różnorakich

Dopiero teraz widzę, jak bardzo te zdjęcia są kiepskie i nieostre... Nie umiem robić zdjęć.
THE END

Brak komentarzy: