Przed świętami Bożego Narodzenia dostałam do ozdobienia metalowe pudełko po czekoladkach (puste niestety;)). Po ozdobieniu miało być przeznaczone do trzymania dokumentów, rachunków do zapłacenia... innych podobnie nieprzyjemnych rzeczy ;)
Trudność żadna... pozornie - pudełko miało wytłaczane napisy... Całkowicie nie udało mi się ich zniwelować (a próba spłaszczenia wypukłości napisu poprzez walenie młotkiem... hmmm, troszkę zniszczyła pudełko), ale czas naglił i na wigilię miało być gotowe. Na wieczko i na boki dookoła położyłam biały papier ryżowy, papier ToDo z adresami i znaczkami oraz z listami pisanymi po włosku. Porwawszy te dwa ostatnie na kawałki spatynowałam im boki, żeby nie cieniować (bo czas, czas, CZAS!!!). Wydarłam znaczek i przykleiłam w odpowiednim miejscu a miejsce oddarcia znaczka od adresu zamalowałam farbami i patyną. Nie widać go nic a nic. Dobrze trzeba szukać. Obramowanie jest ze sznurka jutowego przyklejonego 'magikiem'.
W rezultacie wyszło mi coś w rodzaju bardziej eleganckiego opakowania paczki ;) Efekt końcowy wyglądał tak:

Drugim "starociem" jest najnowszy projekt z działu biżuteria.
Kolczyki i wisiorki celtyckie.
Nie umiem używać stempelków z tuszem i do scrapków (bo ich nie robię ;)). Zakupiwszy piękne stemple musiałam je jakoś wykorzystać. Nie mogły się marnować na półce. Rozwałkowałam kawałek glinki modelarskiej, odcisnęłam wzór ze stempelka na kawałku i wycięłam kółka na kolczyki. Potem odcisnęłam wzór i wycięłam kwadrat i odcisnęłam inny jeszcze wzór na pasku glinki. Wysuszyłam. Pomalowałam na czarno i kiszka się stała, bo było takie nijakie i wypukłości prawie nie było widać. Przetarłam więc złotą farbą i wypukle fragmenty zostały podkreślone. Mam teraz 'oryginalne' celtyckie ozdoby. Glinka modelarska jest lżejsza niż glina po wypaleniu, więc i gotowe wyroby są lżejsze do noszenia.
Kolczyki
Wisiorek 1
Wisiorek 2



Kolczyki i wisiorki celtyckie.
Nie umiem używać stempelków z tuszem i do scrapków (bo ich nie robię ;)). Zakupiwszy piękne stemple musiałam je jakoś wykorzystać. Nie mogły się marnować na półce. Rozwałkowałam kawałek glinki modelarskiej, odcisnęłam wzór ze stempelka na kawałku i wycięłam kółka na kolczyki. Potem odcisnęłam wzór i wycięłam kwadrat i odcisnęłam inny jeszcze wzór na pasku glinki. Wysuszyłam. Pomalowałam na czarno i kiszka się stała, bo było takie nijakie i wypukłości prawie nie było widać. Przetarłam więc złotą farbą i wypukle fragmenty zostały podkreślone. Mam teraz 'oryginalne' celtyckie ozdoby. Glinka modelarska jest lżejsza niż glina po wypaleniu, więc i gotowe wyroby są lżejsze do noszenia.
Kolczyki


