niedziela, 4 maja 2008

Po weekendzie...

Zmęczona długo-weekendowym odpoczynkiem nie mam siły pisać. Popatrzcie tylko zatem na owoce weekendowej pracy... Powinnam była robić coś zupełnie innego, bardziej konstruktywnego, ale sorry Vinnetou :D

No tak, fotograf ze mnie marny, flesz mi za bardzo błysnął, ale już się poprawiam:


A tak w ogóle, to ten komplet też już znalazł nabywcę.
Może powinnam zamieszczać więcej rzeczy, które SĄ DO SPRZEDANIA? Hmmm, może faktycznie postaram się bardziej ;) ale to w połowie maja. Może...

Ale to jeszcze może zbliżenia serwetników (bo wiecie, zmęczona jestem i ten post jest krótki ;))

Jest kwiatek:

Nie ma kwiatka... jeszcze:

I teraz to już na serio koniec posta.

5 komentarzy:

Aniezka pisze...

Hej Missy! Alez Ty produktywna kobieta jestes! Szybciej obklejasz te cudenka niz ja pisze cokolwiek na Losiowisku.
BUZIACZKI

Anonimowy pisze...

No właśnie!
To weź se to do serca i produkujmy!

Aniezka pisze...

Ja na razie jestem na etapie produkcji ciala (cialka) obcego plci poki co nieokreslonej;) Straasznie to meczace - ciagle chodze spiaca:)

Anonimowy pisze...

Cierp, jak ci się chciało ;D
I tak wiem, że się cieszysz, więc nie udawaj, bejbe.

Aniezka pisze...

Hej tam! PRodukujesz znowu cos ladnego? Pochwal sie!
Chyba,ze biedactwo masz tyle nauki...
BUZIACZKI